Kilka słów o mnie.
Cecylia Buczko |
Mam na imię Cecylia. Znajomi z innych części świata, którzy nie potrafią wymówić mojego imienia, skracają je do Sisi. Z wykształcenia jestem filologiem i dziennikarzem. Mam w swojej karierze również epizody pracy w hotelarstwie i turystyce - onegdaj zwiedziłam pół świata pracując jako pilot wycieczek zagranicznych. Teraz jednak prowadzę osiadły tryb życia pracując w bibliotece i centrum informacji multimedialnej. Prywatnie jestem żoną i matką, lecz tylko w ciągu dnia, bo wieczory spędzam w swoim gabinecie zawalonym książkami a moje myśli błądzą po świecie. Można więc powiedzieć, że chwilowo moje podróże przeszły w wymiar wirtualny, podczas których odwiedzam wszystkie kontynenty i rozmawiam z ludźmi z całego świata...
Zawartość bloga.
Ten blog to kocioł, w którym teksty dziennikarskie mieszają się z literaturą, a język polski przeplata się z angielskim, zupełnie nieokiełznanym, bo ćwiczonym relatywnie od niedawna, stąd z góry uprzedzam, że idealnie nie będzie! Wychodzę jednak z założenia, że kto nie ćwiczy, ten nie zdobywa nowych umiejętności, dlatego postanowiłam pisać w dwóch językach, ot tak dla wprawy. Tematyka moich tekstów jest tak różnorodna, jak wiosenna zupa jarzynowa, ale cóż zrobić, jeśli interesuje mnie tak wiele spraw... Postaram się tu publikować wszystko, co do tej pory leżało sobie cicho w mojej szufladzie: opowiadania, bajki dla dzieci, reportaże i wirtualne spacery a także historie zasłyszane od znajomych i przyjaciół, głównie tych mieszkających w różnych miejscach świata. Nieraz ponosi mnie wyobraźnia i wtedy rozwijam skrzydła i lecę tak daleko, jak tylko poniesie mnie wena...
Co mi w duszy gra...
Od zawsze pasjonuje mnie historia, literatura, kultura i tradycja różnych narodów. Jestem też wielką orędowniczką tolerancji społecznej i religijnej oraz zagorzałą przeciwniczką rasizmu i podziału ludzi na lepszych i gorszych. Wyrosłam w rodzinie chrześcijańskiej i wiara jest tym, co dodaje mi otuchy. Z natury jestem optymistką i zawsze staram się patrzeć pozytywnie na życie, nawet jeśli ono aktualnie kopie mnie w tyłek. Wielką radością mojego serca są ludzie, których spotkałam na swojej drodze.
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać"
pisał Antoine de Saint-Exupery. Ta prawda jest w moim życiu święta - wszystko, co mnie teraz definiuje i określa, zawdzięczam kilku osobom, które mają stałe miejsce w moim sercu. Jestem jak płomień świecy - zapalam się do działania, gdy czuję powiew natchnienia i płonę jasno, gdy mogę wyrazić siebie najpełniej. Gra we mnie cała symfonia emocji, aż czasem czuję potrzebę wykrzyczeć wszystko to, co myślę i czuję. Ot, egocentryk i wrażliwiec...
Cecylia Buczko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz